Autor pięciu rekordów siłowych Księgi Rekordów Guinnessa Egipcjanin Mohammad Hasan opowiedział w wywiadzie dla Głosu Rosji o swojej filozofii treningów oraz najbliższych planach. Oprócz pięciu rekordów wpisanych do Księgi Guinnessa Mohammad Hasan jest zwycięzcą wielu międzynarodowych konkursów i wykładowcą dwóch kairskich uniwersytetów. Nie myślcie więc, że siłacze posiadają tylko moc fizyczną. Zresztą, sam rekordzista jest przekonany, że siła duchowa powinna zajmować pierwsze miejsce.
Urodziłem się na południu Egiptu, w mieście Kina, a obecnie mieszkam w Kairze. Wykładam tu psychologię i energię alternatywą na Uniwersytecie Kairskim i Uniwersytecie Ajn Szams. Mam o czym porozmawiać ze studentami. Już od wielu lat zastanawiam się nad istotą swoich zdolności, które niekiedy zaskakują mnie samego. Być może zabrzmi to zbyt górnolotnie, ale staram się zorientować w stosunku czynnika cielesnego do duchowego: na czym polega rola ducha i ciała. Doszedłem do wniosku, że czynnik duchowy jest ważniejszy. Ćwiczenia fizyczne są czymś normalnym, potrzebuje ich każdy człowiek. Na przykład, poświęcam treningom 3 dni w tygodniu. Komuś coś wychodzi lepiej, komuś – gorzej. Dlaczego, tego nie wiemy. Poczułem, na przykład, siłę fizyczną, gdy byłem mały, jest to w pewnym sensie dar Boży. Przejawił się, gdy matka dawała mi pieniądze i wysyłała po chleb. Idąc do sklepu, zginałem i rozginałem monetki. Piekarz denerwował się, gdy dawałem mu pieniądze i nie wierzył, że chłopak może coś takiego zrobić. Miałem wówczas 12-13 lat. Potem zacząłem uprawiać boks, ponieważ mój ojciec był mistrzem w boksie i od dziecka lubiłem ten sport. Chciałem zostać sportowcem jak ojciec. Na pewno zostałbym mistrzem, ale musiałem rzucić boks. Nie mogłem kaleczyć innych ludzi, takich samych zawodników jak ja. Zawsze starałem się bić nie z całej siły. A i tak doznawali złamań i wstrząsów mózgu.Musiałem czymś się zająć, dlatego trafiłem na międzynarodowe konkursy siłowe. Zrobiłem nagrania i wysłałem je do organizatorów konkursów. Najpierw zostałem zaproszony na libański etap w 1988 roku. Na tym konkursie przeniosłem 15 połączonych ze sobą ciężarówek i zajął pierwsze miejsce. Na drugim konkursie w 1990 roku przeniosłem już 25 ciężarówek.
Czy był to pierwszy rekord światowy Pana?
Tak, do tego był to pierwszy rekord, pobity przez Egipcjanina. Teraz gdy przypominam sobie te 25 ciężarówek, mnie to śmieszy. W Kairze ostatnio przeniosłem 175 połączonych ze sobą ciężarówek.Trafiałem do Księgi Guinnessa 5 razy. Ostatni rekord pobiłem 19 marca. Po raz pierwszy na świecie przeniosłem zębami samolot DC9. Samolot ten waży 85 ton, a z paliwem – 105. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy mnie wspierali podczas przygotowań do pobicia rekordu, w tym ministrowi lotnictwa i dyrekcji lotniska w Kairze, którzy dali mnie pozwolenie na przygotowania i pobicie rekordu.
Jakie ma Pan plany na przyszłość?
Bardzo chcę odwiedzić Rosję. My, Egipcjanie, głęboko szanujemy i kochamy Rosję, ponieważ pamiętamy o wsparciu udzielanym nam przez Rosjan. Zamierzam zorganizować show w Rosji jako symbol przyjaźni między Rosją a Egiptem. Jeśli dostanę pozwolenie, to chętnie przeniósłbym jakiś rosyjski samolot!Obecnie trenuję na kairskim lotnisku z samolotem Boeing 777, ważącym około 500 ton. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem tę machinę, uczciwie mówiąc, wystraszyłem się. Mimo to postanowiłem spróbować. Teraz zacząłem treningi i mam nadzieję, że ruszę go z miejsca.
źródło: www.polish.ruvr.ru