top of page

Egipcjanie przechodzą w Hurghadzie kursy "uwodzenia i podrywu turystek"


Romanse Egipcjan z turystkami spędzającymi wakacje w Hurghadzie to codzienność. Jednak nie wszyscy przyjezdni, a przede wszystkim przyjezdne wiedzą, że dla miejscowych to pewien rodzaj "sportu" i idealna okazja do poprawienia swojej sytuacji materialnej.



Z pozoru prosta historia Rosjanki mieszkającej w Egipcie o zamkniętych, płatnych kursach uwodzenia - popularnych wśród mężczyzn pracujących w branży turystycznej - wywołała falę dyskusji i komentarzy w rosyjskim internecie i ukazała skalę tego procederu oraz szczegóły "egipskiej szkoły podrywu".



Choć do istnienia "szkoły bajeru" nikt oficjalnie przyznać się nie chce - ta działa i ma się bardzo dobrze - szczególnie w Hurghadzie, do której codziennie przyjeżdża nawet kilkanaście tysięcy turystek z całego świata.


Jak czytamy we wpisach na RuNet, Egipcjanie prowadzą płatne kursy, w trakcie których uczą jak uwodzić cudzoziemki. Podejście jest indywidualne: istnieją kursy dotyczące uwodzenia Rosjanek, inne kursy są o Europejkach, jeszcze inne o podrywaniu Amerykanek...


Pierwsza taka szkoła powstała w Kairze już pod koniec lat 70. ubiegłego wieku, kiedy wraz z zakończeniem konfliktu arabsko-izraelskiego Egipt zaczął budować swoją "potęgę turystyczną".




Kiedy przybyły pierwsze turystki - głównie Niemki, Brytyki i Włoszki, Egipcjanie szybko zorientowali się, że samotna, bogata cudzoziemka w kurorcie szuka nie tylko wypoczynku, ale i poprawy własnego samopoczucia (czytaj szuka romansu) - pisze w internecie pracownik jednego z hoteli w Hurghadzie - "weteran" egipskiej branży turystycznej.







- Turyści pomogli finansowo wielu naszym chłopakom, ale tylko najbardziej czarującym udało się zdobyć bogatą Europejkę za żonę. Inni starali się flirtować, ale z braku doświadczenia i różnic kulturowych nie zawsze im to wychodziło. Powstał więc pomysł na kursy, gdzie można się nauczyć jak poznać kobietę, jak rozwinąć znajomość i "wyciągnąć z niej coś dla siebie".




- napisał "weteran" i dodał - podrywanie cudzoziemek stało się w Hurghadzie czymś w rodzaju sportu. Każdy kelner marzy o uwiedzeniu turystki. Najlepiej z Europy.





Egipska "szkoła uwodzenia i podrywu" nie powstała na ulicy, czy w hotelowej recepcji. W bibliotece Uniwersytetu Kairskiego znajduje się podręcznik dla Egipcjan o uwodzeniu cudzoziemek napisany za panowania Faruka I (króla Egiptu i Sudanu w latach 1936-52). To prawda, że ​​w tamtych czasach absztyfikanci zalecali się do zagranicznych Pań nie na plażach - jak teraz - ale na rautach i balach, więc część materiału dydaktycznego poświęcona np. odpowiedniemu skrojeniu fraka stała się nieaktualna. Jednak pozostała część "podręcznika" działa do dziś.


Jedna z rosyjskich kobiet, która kilkanaście lat temu w Hurghadzie wyszła za Egipcjanina przyznała, że ​​po ślubie przypadkowo znalazła w domu dziwną broszurę.



- To nie była nawet broszura, ale samizdat (publikacja wydana bez wiedzy i zezwolenia władz) reprodukowana na kserokopiarce w formacie książkowym - przyznała kobieta i dodała: Na początku wydawało mi się, że wszystko jest po angielsku, ale zwróciłam uwagę na tę książkę tylko dlatego, że na okładce jest narysowana dama w kostiumie kąpielowym, co jest dość dziwne jak na domową bibliotekę muzułmańską.



Przyjrzałam się bliżej i zobaczyłam zwroty po rosyjsku, a obok transkrypcje, jak wymawia się "Szaleję za tobą", "Śnię o tobie", "Umieram bez ciebie" itd. - wyznała Rosjanka. W trakcie rozmowy z żoną, Egipcjanin przyznał, że uczęszczał na kursy uwodzenia cudzoziemek, razem ze wszystkimi niezamężnymi kolegami, ale nie chciał zdradzić czego się tam nauczył i ile za to zapłacił.



Dodał jedynie, że uczono go grzeczności i szarmancji.



Inny Egipcjanin, który zabrał głos w internetowej dyskusji był bardziej szczery i przyznał, że "egipska szkoła podrywu" jest właściwie czymś w rodzaju kursów hotelarskich, które "mają zaszczepić miejscowym pracownikom podstawy postępowania z zagranicznymi gośćmi".



- Kelnerami i innym personelem hotelowym często zostają bardzo prości, niewykształceni młodzi Egipcjanie, którzy nie znają elementarnych zasad europejskiej etykiety - wyjaśnił.



- Przed rozpoczęciem pracy zagraniczni trenerzy uczyli nas najczęściej używanych zwrotów po angielsku, niemiecku, czy włosku. Uczono nas również uprzejmego traktowania i elementarnych zasad zachowania pracowników hotelu. Stopniowo zniknęło zapotrzebowanie na zagranicznych nauczycieli, ale starsi Egipcjanie "z doświadczeniem" zaczęli sami szkolić kolejnych.



Tak powstała cała "sieć" tego typu kursów rozsianych po wszystkich kurortach Egiptu. Także i w Hurghadzie nadal prowadzone są zamknięte, płatne męskie kursy na których młodzi Egipcjanie uczą się "jak poderwać i uwodzić turystki". Wszystko jest oczywiście nielegalne oraz "tajne łamane przez poufne" - kończy swój wpis anonimowy pracownik jednego z hoteli w Hurghadzie.


hurghada24.pl

Comments


bottom of page