Sezon ogórkowy w Egipcie uważamy za otwarty. Od wczorajszego wieczora główną informacją (obok inflacji) w tym kraju jest Sfinks, a w zasadzie opublikowane na Facebooku zdjęcia Sfinksa, który ma... zamknięte oczy.
Autor zdjęć zaręcza, że są one autentyczne, a "niecodzienne zachowanie Sfinksa może zwiastować nadchodzące zdarzenia metafizyczne, bo antyczny świat daje ludzkości znaki o spodziewanej katastrofie".
Całe zdarzenie można by potraktować jako dobry żart, gdyby nie to, że głos w tej sprawie zabrało ministerstwo starożytności Egiptu. Anonimowy przedstawiciel tego resortu uspokajał Egipcjan, że zdjęcia zostały zmodyfikowane przy użyciu Photoshopa.
Urzędnik dodał, że na jednym ze zdjęć wyraźnie widać, iż program służący do obróbki graficznej zmienił Sfinksowi nie tylko oczy (które są na nim zamknięte), ale również zmienił wygląd nosa "lwa z ludzką głową".
Urzędnik ministerstwa starożytności Egiptu zapewnił i uspokoił wszystkich rodaków, że Sfinks ma w dalszym ciągu otwarte oczy i siedzi tam, gdzie siedział, czyli na płaskowyżu w Gizie, obok piramid. Ponadto dodał, że zdjęcia śpiącego Sfinksa nie pochodzą z Gizy, a prezentują replikę wybudowaną w chińskiej wiosce Donggou na przedmieściach Shijiazhuang.
Jednak te zapewnienia nie przekonały dziennikarzy portalu elwatan, który dziś udali się do Gizy, by na własne oczy przekonać się, że Sfinks ma wciąż otwarte oczy. Przeprowadzona została relacja na żywo, która potwierdziła, że Sfinks patrzy przed siebie i wcale nie zasnął. Jest taki zawsze, od ponad 5 tysięcy lat.
Oto Sfinks, którego ujrzeliśmy... Oba oczka ma otwarte, a nosek ułamany.
www.hurghada24.pl
Comentarios