top of page

Gigantyczna awantura w Domu Weselnym pod Kairem (video)



A miało być piękne wesele. Tymczasem święto nowożeńców zakończyło się... zanim na dobre się rozpoczęło. W ruch poszły krzesła, gaśnica i koszopopielnice. Awantura była naprawdę gigantyczna.





Dlaczego doszło do "weselnej zadymy"? Wersje zdarzeń są dwie, ale o tym za moment. Na początek warto zobaczyć co stało się w słynnym Domu Weselnym "Royal Plaza" w Szubra al-Chajma na przedmieściach Kairu...



Według pracownika Domu Weselnego awantura spowodowana została tym, że dla części gości weselnych zabrakło posiłków. Konkretnie, zabrakło 20 talerzy. Nie jest jasne, czy zastawy brakowało dla gości ze strony pana młodego, czy powitalnego poczęstunku nie było dla rodziny i przyjaciół panny młodej. Po prostu, zabrakło wystarczającego serwisu obiadowego dla wszystkich. Sytuację zapewne udałoby się załagodzić gdyby nie fakt, że nagle, jeden z gości weselnych, aby "zmniejszyć napięcie wśród niedoszłych biesiadników" użył gaśnicy proszkowej.






Gdy w ruch poszła gaśnica sytuacja po prostu musiała wymknąć się spod kontroli. W powietrzu zaczęły latać krzesła, wielkie koszopopielnice, o przekleństwach nie wspominając.


Jak dodał anonimowy pracownik Domu Weselnego, do nieporozumień pomiędzy gośćmi panny młodej, a weselnikami od pana młodego doszło już wcześniej - podczas transportu na zabawę. Jednak wówczas ów spór udało się zażegnać pokazując "awanturnikom" w jak pięknych salach bankietowych przyjdzie im się bawić.






Gdy już opadł kurz bitewny głos w sprawie zabrali sami biesiadnicy. Naoczny świadek awantury stwierdził, że powodem kłótni było to, że w "Royal Plaza" w tym samym czasie zaplanowane były dwa wesela. I tak, mężczyzna z pierwszej ceremonii zaczął podrywać kobietę z drugiej sali bankietowej. Doszło do kłótni i... finał znamy.





Co ciekawe, na miejsce nie wezwano policji, a obie uroczystości weselne zastały dokończone jak gdyby nic złego się wcześniej nie stało.



Comments


bottom of page