Premier Mostafa Madbuli coraz częściej w swoich wystąpieniach publicznych zwraca uwagę na gigantyczne koszty jakie ponosi Egipt w związku z archaicznym - nakazowo rozdzielczym - modelem gospodarki tego kraju i rozbudowanym ponad wszelką miarę systemem wsparcia najbiedniejszych.
Od środowej dewaluacji egipskiego funta o 12%, przejścia na płynny kurs funta w stosunku do dolara i zakazie interwencjonizmu Państwa w cenę swojej waluty (nałożonej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy), premier Egiptu "przygotowuje" społeczeństwo do prawdziwego szoku gospodarczego.
Już dziś wiadomo, choć na razie wspomniał o tym tylko rzecznik rządu, iż od lipca w Egipcie nastąpi "stopniowe" uwalnianie cen energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych. Okazuje się, że w tej chwili Egipcjanie płacą za prąd tylko 1/3 kosztów jego wytworzenia. Szczegóły podwyżek na razie nie są znane.
- Osoby płacące 300 EGP za rachunek za prąd powinny płacić 1000 EGP, ale Państwo pokrywa tę różnicę” - powiedział Madbuli.
Podczas wczorajszej wizyty w prowincji Północnego Synaju premier Egiptu odniósł się także do ceny paliw. - Pomimo tego, że Państwo egipskie płaci 11 EGP za jeden litr oleju napędowego - ten na stacjach benzynowych jest sprzedawany za około 7,15 EGP. Oznacza to, że Państwo dokłada 4 EGP do każdego litra ropy. To ogromna kwota - stwierdza premier rządu. Nowe ceny paliw w Egipcie mamy poznać w najbliższych dniach.
Mostafa Madbuli poruszył także niezwykle delikatną w Egipcie sprawę ceny chleba.
- Dwa lata temu jeden dotowany "bochenek chleba" (60 gramowy placek baladi) kosztował Państwo około 65 piastrów. Od rozpoczęcia wojny na Ukrainie koszty wzrosły do 80 piastrów. Wraz z niedawną deprecjacją funta egipskiego koszt jednego bochenka chleba wzrósł do 90 piastrów - powiedział premier i dodał - Niemniej jednak my (Państwo) nie podnieśliśmy jeszcze kosztów bochenka dla obywateli, choć sprzedajemy go po 5 piastrów za sztukę.
Warto wiedzieć, że Egipt rocznie produkuje 100 miliardów placków baladi, a dotowanie tego chleba kosztuje 10 mld EGP rocznie. Większość państwowych piekarni w Egipcie nie sprzedaje jednak "dotowanego chleba" z uwagi na brak "dotowanej mąki", którą rząd Egiptu musi kupować na wolnym rynku, ale z uwagi na brak waluty wymienialnej ogranicza jej zakupy do minimum.
I tu kółko się zamyka, gdyż piekarnie sprzedają najtańszy chleb nie po 5 piastrów, a w cenie 1 funta za placek.
Inflacja w grudniu w Egipcie wyniosła 21,9%. Międzynarodowy Fundusz Walutowy co prawda zatwierdził pakiet wsparcia dla Egiptu w wysokości 3 miliardów dolarów, ale już dziś wiadomo, że "luka finansowa" Egiptu wynosi aż 17 miliardów dolarów. Od marca ubiegłego roku funt egipski stracił na wartości ponad 40%.
Według oficjalnych danych prawie 30% Egipcjan żyje w ubóstwie.
hurghada24.pl
Comments