Mija czwarta doba od śmierci dwóch turystek, które straciły życie po ataku rekina w zatoce Sahl Hasheesh znajdującej się 28 km na południe od centrum Hurghady. W wyniku ataku rekin zabił 68-letnią kobietę z Austrii i 42-letnią Rumunkę.
Pierwszy atak miał miejsce w piątek wieczorem, drugi - najprawdopodobniej - w sobotę. Śmierć drugiej kobiety potwierdzono oficjalnie dopiero w niedzielę. Po tym drugim zdarzeniu - w sobotę - władze prowincji wprowadziły na trzy dni zakaz wszelkich „działań na morzu” w tym nurkowania, snorkelingu, windsurfingu, kitesurfingu, żeglarstwa i działalności łodzi rybackich w okolicach zatok Sahl Hasheesh i Makadi.
Na pozostałych wodach w pobliżu Hurghady normalnie pływają statki wycieczkowe, w tym na wyspę Giftun, gdzie główną atrakcją jest snurkowanie wokół raf koralowych.
Choć mija już czwarta doba od tragedii, egipskie władze (ministerstwo środowiska) nie wydało komunikatu, czy zakaz "działań na morzu" został przedłużony, czy obowiązywał zgodnie z zapowiedzią do wczoraj.
Wiemy tylko, że powstała specjalna komisja złożona ze specjalistów zajmujących się fauną Morza Czerwonego (Hepca), która ma wyjaśnić sprawę. Do tej pory nie wiadomo też, czy kobiety zaatakował jeden, czy więcej rekinów. Nie ma także pewności co do gatunku tych ryb. Podejrzenie pada na rekina Mako, ale także na rekina białego i tygrysiego.
To bardzo ważna informacja, gdyż - jak piszą specjaliści - rekiny Mako, osiągające nawet 4,5 metra długości żyją w głębinach i są bardzo rzadko spotykane. Co innego rekin biały, tzw. "ludojad", który atakuje wtedy, gdy jest głodny. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z rekinem tygrysim o którym Kirił Kuzyszchin, profesor na Wydziale Ichtiologii na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym mówi, iż "atakuje zawsze, wszędzie i wszystko. Nawet na płytkiej wodzie".
Jest wiele różnych teorii dotyczących pojawienia się rekinów na płytkich wodach zatoki Sahl Hasheesh, ale wszystkie mają jedną wspólny mianownik. Dramat dwóch kobiet spowodowany został przez człowieka.
„W Egipcie pływanie w morzu przed siódmą rano i po zachodzie słońca jest prawnie zabronione. Wynika to z faktu, że w Morzu Czerwonym występują drapieżniki, które działają właśnie w ciemności. Trudno powiedzieć, co spowodowało atak. Rekiny zwykle nie atakują jako pierwsze. Musi być tego powód.
Albo drapieżnik został przyciągnięty przez dużą liczbę ryb, które są jej pokarmem, albo turystka z Austrii sprowokowała atak swoim zachowaniem - wyjaśniła kierownik centrum nurkowego w Hurghadzie Dmitrij Orłow.
Turyści są stale ostrzegani, aby nie karmić ryb z brzegu, z pontonu, z łodzi, ale jest to bezskuteczne. Ludzie niosą do wody bułeczki, jajka, frytki, wrzucają je rybom, aby później robić spektakularne zdjęcia i wrzucać je na portale społecznościowe. Nagromadzenie ryb może być jedną z przyczyn pojawienia się rekinów na tym terenie - dodaje Orłow.
Według Orłowa atak mógł był spowodowany także tym, iż Austriaczka pływała sama, bez pianki, tuż przed zachodem słońca. Wtedy rekiny są podekscytowane i rozpoczynają polowanie. Według biologa, rekiny atakują tylko pojedyncze osoby, więc ratownicy i turyści, którzy byli na brzegu, mogli uratować tę kobietę. Jak zauważył ekspert, tłum mógł odstraszyć rekina. Tymczasem wszyscy zostali na pomoście.
Nurkowie z Hurghady sugerują także, iż ataki na obie kobiety mogły być spowodowane hałasem łodzi w zatoce. Nurek Mohammed Samir który uważa, iż kobiety zaatakował żarłacz tygrysi twierdzi, że rekin po prostu nie mógł wypłynąć z laguny ze względu na "dużą liczbę transportu wodnego blokującego ścieżkę wyjścia w pełne morze". Wyjaśnił, że sezon lęgowy rekinów tygrysich dobiega końca i wtedy właśnie wpływają na płytką wodę.
„Miejscem, w którym doszło do ataku na ludzi, jest mała zatoka w pobliżu hotelu Tropitel Sahl Hasheesh, z której wyjście jest dosłownie wypełnione łodziami turystycznymi, stateczkami, jachtami…” - wyjaśnił Samir w rozmowie z agencją Izwiestia. - Drapieżnik napędzany i blokowany w lagunie zaczyna wykazywać agresję i „dosłownie atakować wszystkich wokół" - powiedział nurek z kilkunastoletnim doświadczeniem.
Jedną z teorii potwierdził wczoraj Gamal Gomaa z Arabskiego Stowarzyszenia Ochrony Przyrody, który stwierdził, iż przyczyną tragedii była najprawdopodobniej praktyka karmienia ryb przez turystów.
„Problem pojawia się wtedy, gdy, nurkowie lub organizatorzy wycieczek na łodziach turystycznych starają się zwabić rekiny, aby turyści na nie patrzyli, karmią ryby nietypowym jedzeniem, np. mięsem” - powiedział Gomaa agencji RIA Novosti.
- Dlatego rekiny przyzwyczajają się do jedzenia mięsa. Ponadto zdarzają się przypadki, gdy ludzie na łodziach gotują ryby, a resztki wrzuca się do wody - dodał członek Arabskiego Stowarzyszenia Ochrony Przyrody.
Śmierci obu kobiet można było uniknąć, gdyż turyści już wcześniej zaobserwowali rekiny w wodach zatoki Sahl Hasheesh. - W dniu, w którym nastąpił atak rekina, nurkowaliśmy z rurką. (...) Z naszej plaży płynęliśmy w okolice hotelu Tropitel Sahl Hasheesh dosłownie kilometr od nas, może trochę więcej widzieliśmy rekiny - powiedziała turysta Wiktoria Kowaljewa. „Wcale się nie baliśmy, ponieważ myśleliśmy, że to normalne".
Kowaljewa wraz z przyjaciółką widziała dwa rekiny. Jeden był duży cętkowany, wielkości dorosłego samca, płynął przy dnie 3 metry od brzegu. Drugi, prawdopodobnie rekin rafowy, był dosłownie półtora metra od pierwszego - powiedziała agencji Izwiestia. W hotelu nikt nie uwierzył w historię dziewczyn.
Rosyjscy turyści Irina i Denis opowiedzieli agencji izwiestia, że napotkali rekina, który najprawdopodobniej zaatakował Austriaczkę. Według mężczyzny, z rekinem spotkał się bezpośrednio w miejscu, gdzie wiele osób pływa z fajkami i maskami. „Dałem mojej żonie sygnał, by ruszyć na brzeg, ale nie powiedziałem jej, że widzę rekina. Zostaliśmy w wodzie. Kiedy pływaliśmy zastanawiałem się, czy zdążymy dotrzeć do brzegu na czas, czy rekin nas zje, czy nie. Po tym zdarzeniu inni ludzie kontynuowali pływanie w morzu, ratownicy nie podjęli żadnych działań - powiedział Denis i dodał, że dosłownie w ciągu kilku minut rekin zaatakował austriacką turystkę odgryzając jej nogę i rękę w wyniku w wyniku czego zmarła.
„Moja żona i ja udaliśmy się na brzeg. Szliśmy wzdłuż molo. A pięć do siedmiu minut po wyjściu z wody usłyszeliśmy krzyki i panikę na molo. Powiedziano nam, że rekin zjadł tam kobietę - powiedział Rosjanin.
Na szczęście od soboty wszystkie plaże w zatokach Sahl Hasheesh i Makadi są zamknięte. - Strażnicy obserwują całe wybrzeże i nie mają nawet wstępu na „dzikie” plaże - potwierdza Kowaljewa: "Weszliśmy do wody na dzikiej plaży po kostki tylko na kilka minut. Ochrona natychmiast przepędziła nas z wody”.
Zdaniem Alexana Mkrtczjana z agencji ATA zamknięcie plaż w dwóch zatokach nie wystarczy, by problem rozwiązać. - Konieczne jest zamknięcie znacznie większego obszaru o długości około 60 km od Safagi do El Gouny przez co najmniej 7 dni.
Rekiny trochę się tam pokręcą i zrozumieją, że nie ma już „darmowego pożywienia” i wypłyną na otwarte morze”.
Chociaż rekiny są rybami, mają inteligencję - mówi szef centrum nurkowego w Hurghadzie Rolf Gursky. - Nie tylko nie są głupie, ale też nie interesują się ludźmi. A co najważniejsze, mają dwa systemy sygnalizacyjne, których nie mają ludzie: odbierają promieniowanie elektromagnetyczne i pola.
"Aby zapobiec atakom rekinów, po pierwsze nie możesz pływać daleko w pojedynkę. Lepiej pływać w grupie ponieważ kilku pływaków lub nurków jest postrzeganych przez rekina jako całość właśnie dzięki polu elektromagnetycznemu. Po drugie, lepiej nie pływać w pobliżu raf, gdzie głębokość przekracza 20 metrów. Po trzecie, szansa na atak jest zmniejszona, jeśli pływak jest w piance. Pianka jest gumowa, neoprenowa i przynajmniej emanuje niezbyt przyjemny zapach. Ci, którzy wybierają się na snorkeling najczęściej pływają bez pianki i przez to bardziej są narażeni na atak rekina. Czwarta rada to nie pływać o zmierzchu i wcześnie rano.
Piąta rada, od nas: w ciągu najbliższych dni najlepiej nie w ogóle nie wchodzić do Morza Czerwonego.
Warto dodać, że po raz ostatni rekin zaatakował człowieka u wybrzeży Hurghady... 16 lat temu.
hurghada24.pl
Comments