Nie jest dobrze i nie ma się czym chwalić. Reprezentacyjne punkty Hurghady odnowione, lub wybudowane zaledwie kilka lat, czy miesięcy temu toną w brudzie i śmieciach, a gdy zajrzymy za ich róg... jest jeszcze gorzej.
Władze miasta chwalą się, że codziennie do Hurghady przylatuje na wypoczynek - przede wszystkim z Europy - kilkanaście tysięcy turystów. Większość zagranicznych gości "nie wyściubia" nosa poza swoje hotele i nie widzi tego jak wygląda Hurghada. Resorty turystyczne dbają o czystość i porządek na swoim terenie, więc dla tych, którzy "ruszą w miasto" zwykły spacer po reprezentacyjnych miejscach miasta może wywołać niesmak, a nawet szok.
Niestety najgorzej jest w turystycznym sercu Hurghady, czyli w dzielnicy Sakala - konkretnie na deptaku Cherry, który miał być chlubą miasta. Deptak był piękny i czysty. Był. Dziś w zasadzie nadaje się do generalnego remontu.
Codziennie to miejsce odwiedza kilka tysięcy osób, głównie Egipcjan. Teoretycznie wszystko wygląda w porządku. Są kosze na śmieci, pracownicy dbający o czystość, ale Cherry z dnia na dzień staje się coraz bardziej brudne i zaniedbane.
Podobnie jest na najbardziej znanej ulicy Hurghady - Sheraton Road. To miała być wizytówka miasta - deptak z dobrymi sklepami, restauracjami, barami, gdzie zabroniony jest handel z "ręki". Tymczasem dziś wygląda to tak, jak 10 lat temu.
Na szczęście władze miasta w końcu dostrzegły problem i zapowiadają zmiany na lepsze. Nowy burmistrz Hurghady Mohammed Hamaya podpisał właśnie umowę ze spółdzielnią Budownictwa i Rozwoju dotyczącą "natychmiastowej rewitalizacji i konserwacji najważniejszych miejsc publicznych i parków w mieście". Porządek ma zostać zaprowadzony m. in. na Cherry Street, Sheraton Road, Dahar Square i Senzo Square oraz ulicach Al Nasr i Kawthar.
Kto zna Hurghadę ten wie, że są to najbardziej reprezentacyjne miejsca miasta.
hurghada24.pl
コメント