Za każdym razem zmiana czasu z zimowego na letni, czy z letniego na zimowy dostarcza turystom jadącym, odpoczywającym lub wracającym z Egiptu wielu kłopotów. Pal sześć, gdy później pójdziemy na śniadanie, albo dużo wcześniej będziemy gotowi pojechać na wycieczkę fakultatywną. Ale spóźnić się na samolot, lub nie opuścić na czas pokoju hotelowego? Tak może się stać w najbliższych dniach.
Jeżeli chodzi o czas, w tej chwili pomiędzy Polską, a Egiptem jest godzina różnicy. Mówiąc konkretnie; jeżeli w Warszawie mamy południe, to w Kairze jest 13.00.
Jednak tak będzie tylko do nocy w soboty na niedzielę z 26 na 27 października. Wówczas w Polsce przejdziemy z czasu letniego na zimowy i przestawimy zegarki z godziny 3.00 na 2.00, czyli cofniemy wskazówki o 60 minut.
Skoro w Polsce cofniemy wskazówki zegarów, a w Egipcie ani drgną, to od 27 października pomiędzy Warszawą, a Kairem będą już dwie godziny różnicy.
Wszystko fajnie, ale jest kolejny problem...
W Egipcie także nastąpi przejście z czasu letniego na zimowy, ale dojdzie do niego w nocy 31 października na 1 listopada (z najbliższego czwartku na piątek), czyli... 5 dni później niż w Polsce.
Warto więc pamiętać, że pomiędzy 27 października, a 1 listopada różnica czasu między Warszawą, a Kairem wynosić będzie aż 120 minut, czyli; gdy w Polsce będzie południe to w Egipcie godzina 14.00.
Jakby zamieszania było mało, w Egipcie wskazówki zegarów cofnięte zostaną nie wtedy, gdy turyści przeważnie smacznie śpią, a samoloty raczej nie latają, a równo o północy z 31 października na 1 listopada.
Tak, czy siak właśnie od 1 listopada pomiędzy Polską, a Egiptem znów będzie 60 minut różnicy z tym, że w Warszawie będzie godzina wcześniej, niż w Kairze.
Decyzję o zmianie czasu zatwierdził egipski rząd, a ratyfikował prezydent. W uzasadnieniu napisano, iż "wprowadzenie czasu letniego i zimowego pozwala rocznie zaoszczędzić 25 milionów dolarów w zakresie zużycia gazu oraz 150 milionów dolarów w zakresie zużycia energii elektrycznej".
Comentarios