W kwietniu, ówczesny minister Turystyki i Starożytności Ahmed Issa triumfalnie zapowiadał, że celem Egiptu na 2024 rok będzie obsługa 18 milionów gości z zagranicy. W lipcu, nowy minister tego urzędu Sherif Fathi zweryfikował te prognozy twierdząc, że w bieżącym roku na wakacje do Egiptu wybierze się 15 i pół miliona turystów. Przyszedł listopad i znów korekta. Jak podaje ten sam minister, kraj nad Nilem w 2024 roku odwiedzi 15,3 mln osób. W 2023 roku na wypoczynek do Egiptu wybrało się 14,9 mln gości z zagranicy. Oznacza to wzrost rok do roku zaledwie o 400 tysięcy turystów.
Skąd taka różnica w założeniach?
Baza noclegowa w Egipcie w znaczący sposób się nie powiększa. Dla przykładu, w Hurghadzie w tym roku otwarto jeden hotel. Jeden został wystawiony na sprzedaż. Co ciekawe ogłoszenie o możliwości kupna dużego obiektu położonego w samym centrum miasta pojawiło się w listopadzie... na Facebooku. W pobliskim Sahl Hasheesh rozpoczyna się budowa ogromnego "Cala Hotel&Resort" wartego 100 mln USD, ale obiekt zostanie oddany do użytku najwcześniej za dwa lata.
Tak więc w najpopularniejszym egipskim kurorcie turystycznym nad Morzem Czerwonym (i jego okolicach) w dalszym ciągu są 152 hotele i resorty, które posiadają niewiele ponad 50 tysięcy pokoi. Na raz mogą przenocować i wyżywić 115 tysięcy turystów.
Według najnowszych danych podanych przez Ministerstwo Turystyki i Starożytności liczba miejsc noclegowych w Egipcie "zbliżyła się do 250 tysięcy pokoi". Wszystko za sprawą prężnie rozwijających się hoteli butikowych w okolicach czekającego na oficjalne otwarcie Wielkiego Muzeum Egipskiego w Gizie oraz kolejnych obiektów turystycznych powstających nad wybrzeżem Morza Śródziemnego, przede wszystkim w El Alamein.
Skoro Egipt posiada około 250.000 pokoi, to jednego dnia w tamtejszych łóżkach hotelowych prześpi się nieco ponad pół miliona osób. Dla przykładu, w samej Barcelonie jest 39 tysięcy pokoi hotelowych, a w całej Hiszpanii 440 tysięcy.
Do kogo należą egipskie hotele?
Według Stowarzyszenia Inwestorów Turystycznych zaledwie 20% firm, które zarządzają lub są właścicielami egipskich hoteli to marki międzynarodowe, a ich działalność koncentruje się przede wszystkim w centrum Kairu, w okolicy Piramid w Gizie i w pobliżu międzynarodowego lotniska w stolicy Egiptu.
Około 80% firm zarządzających hotelami w Egipcie to marki lokalne do których należy większość obiektów turystycznych w rejonie Morza Czerwonego, Synaju Południowego, Luksoru i Asuanu.
Największa firma zarządzająca hotelami w Egipcie należy do biznesmena Hameda Al-Shetty’ego. Korporacja pod ogólnym szyldem "Jaz Tourist Resorts Company" zarządza lub jest w posiadaniu 68 hoteli stałych i 26 pływających, a dysponuje 20 tysiącami pokoi.
Na drugim miejscu znajduje się "Pikalbatros Company", której właścicielem jest egipski biznesmen Kamel Abu Ali. Firma zarządza około 14.000 pokoi hotelowych z których większość zlokalizowana jest w Hurghadzie i Sharm el-Sheikh.
Na trzecim miejscu jest "Sunrise Tourist Resorts Company", której właścicielem jest obecny prezes Egipskiej Federacji Turystyki Hossam Al-Shaer. Firma zarządza ponad 12,5 tys. pokoi w hotelach nad Morzem Czerwonym, Synaju Południowym, Luksorze, Asuanie i Kairze.
Czwarte miejsce zajmuje francuska grupa "Accor Hotel Management Company", która zarządza 30 hotelami pod markami Jolie Ville, Sofitel, Novotel, Rixos i Fairmont. Dysponuje ponad ośmioma tysiącami pokoi.
Na piątym miejscu jest amerykański "Marriott International Hotel Management Company" z 17 hotelami pod markami takimi jak Sheraton, Meridien i St. Regis, o pojemności przekraczającej 6.000 pokoi.
Szóste miejsce należy amerykańskiej marki "Hilton" z 14 hotelami, z których większość zlokalizowana jest w Kairze, z ok. 5,5 tys. pokoi.
Siódme miejsce zajmuje brytyjski "InterContinental" z 7 hotelami i 4 tysiącami pokoi.
Według założeń rządowych do 2030 roku Egipt ma obsłużyć 30 milionów turystów, a baza hotelowa ma się podwoić i wynosić ponad pół miliona pokoi hotelowych.
Jak podaje Centralna Agencja Statystyczna CAPMAS, turystyka egipska od 2014 r. do końca 2023 r. osiągnęła przychody na poziomie ok. 63,4 mld. W ubiegłym roku było to 13,2 mld dolarów.
Coś się te wyliczenia nie kleją. Skoro Hiszpania ma 440 tysięcy pokojów (cała, razem z wyspami?) i przyjmuje 90 milionów turystów, a Egipt potrzebuje 500 tysięcy, żeby przyjąć 30 milionów gości?