www.hurghada24.pl 赫尔格达假期
地区,赫尔格达地图,赫尔格达酒店......
赫尔格达 - 完美的休息场所。我们从波兰飞到目的地只需要四个多小时。赫尔格达提供现代化的酒店、沙滩、美丽温暖的大海、珊瑚礁、美味的食物、高级餐厅、好酒、友好的服务、服装店、服装店、珠宝店、纪念品店。一切都是为了一个非常合理的价格。赫尔格达实际上并没有入睡。 迪斯科舞厅、咖啡馆、酒吧和餐馆从早到晚营业。
“红海里维埃拉”的酒店拥有您在异国他乡度假所期望的一切。在赫尔格达 你会像世界上其他任何地方一样晒黑你的身体。只有在这里您可以学习潜水,如果可以,您可以通过观察地球上最美丽的珊瑚礁来探索红海的水下生活。在赫尔格达,您将品尝到精心准备的阿拉伯美食。你不会在赫尔格达感到无聊。
您可以在世界各地著名的数十家迪斯科舞厅中尽情玩乐。但是,如果您正在寻找平静和放松 - 您会找到酒店和安静的地方,让您可以毫无问题地释放“日常生活的压力”。在一年中的 12 个月之前,赫尔格达上空的太阳就像一种“香膏”,会让您的假期在这个您永远不会忘记的独一无二的城市度过......
赫尔格达- 一个与众不同的城市......
波兰和埃及之间有签证交通。波兰共和国公民来埃及前,可在埃及驻外使领馆申请签证或支付25元后在埃及机场领取。 美元。旅游签证有效期为30天。埃及是一个穆斯林国家,那里的风俗习惯与欧洲不同。 Galabja,罩袍,清真寺,没有猪肉,东方气味,完全不同的建筑。
有一件事情是肯定的。抵达赫尔格达后,您将有生以来第一次看到这么多阿拉伯人。对于第一次接触这种文化的游客来说,可能会感到震惊。然而,冲击将是非常短暂的。为什么 ?埃及是一个对游客开放的国家,并且知道游客在梦想假期中的期望。每次在世界上异国他乡休息的旅行都与或多或少的危险有关。
我们永远不知道那里等待着我们的是什么。总会有人怀疑地看着我们,有人会嫉妒我们,只是不喜欢陌生人。赫尔格达没有什么不同——但我可以向你保证——一个尊重和接受游客的城市。赫尔格达的酒店数量超过了华沙、波兹南和弗罗茨瓦夫的总和。您将找到随时可以负担的酒店,以及您必须收钱的酒店。
然而,无论您住在哪里 - 您在赫尔格达的假期都将是难忘的。赫尔格达位于红海西海岸。这个名字来自一种有刺茎的开花灌木——白刺。贝都因人用它的种子制成清凉饮料,类似于黑醋栗。白刺种子是麻醉剂。赫尔格达曾经是一个渔村。今天它是埃及最受欢迎的旅游目的地。
赫尔格达是一个真正的聚集地。它沿着海岸线绵延40公里。赫尔格达是红海里维埃拉最大的度假胜地。重要的是,在赫尔格达生活或度假比在其最大的竞争对手沙姆沙伊克(位于西奈半岛)便宜。超过 180,000 人永久居住在赫尔格达。埃及人主要在旅游业工作,但也以捕鱼、建筑和手工艺为生。
赫尔格达 - 远足、啤酒、历史、公寓楼......
在赫尔格达度过假期,值得利用海上旅行,以及乘坐玻璃底潜艇巡游,在此期间您可以欣赏水下生物的丰富性。距离赫尔格达 15 公里的是El-Gouna - 一个豪华的酒店小镇,位于几个被运河隔开的岛屿上。到 El Gouna 短途旅行甚至是值得的。
在所有普通的酒吧(提供酒精)中,我们都可以买它去。至于啤酒……这里的事情就简单多了。埃及人以生产啤酒而闻名。我推荐 Stella 啤酒,它曾获得多个国际奖项。冷——太好了。如果我们忘记我们是否根本无法在赫尔格达免税区的波兰机场购买优质的原装酒,包括。萨卡拉的中心有一家免税店。
在那里,每位游客在抵达后 48 小时内,持护照即可购买原汁原味的欧洲酒。
赫尔格达的短暂历史。它是由英国的石油勘探者定居点创建的。最初,它扮演渔村的角色。 1930年,建立了国家海洋与渔业研究所员工住房安置点。从 1980 年代初,在戴维营签署埃以和平协议后,由于阿拉伯和外国投资者,它开始发展为旅游目的地。
目前,数以万计的公寓楼正在赫尔格达和 几家酒店。有一个巨大的购物中心 Senzo Mall,有超市(Carefour、Metro、Gomla),还有数百家餐厅和酒吧。
Dzielnice Hurghady
Hurghada składa się z kilku dzielnic, z których najważniejsze to:
Dahar (El-Dahar, Downtown), czyli najstarsza część Hurghady. Tu mieści się największy bazar Hurghady (przy Dahar Square), a także poczta i dworzec autobusowy. Dahar to Egipt w pigułce. Jeszcze kilkanaście lat temu to właśnie tu "tętniło serce" Hurghady. To tu powstały pierwsze hotele i restauracje w Hurghadzie. To stąd turyści chodzili na piechotę na plaże Morza Czerwonego. To tu Egipcjanie dowiadywali się "kim są ludzie zachodu", co lubią, dlaczego piją alkohol, dlaczego mają markowe zegarki, ładne ubrania i buty, "pachną" i dlaczego tak często wydają bez większego sensu pieniądze. To Dahar dał Egipcjanom początek "bogactwa wiedzy" o Europie, o nas, ludziach z zupełnie innego świata, zupełnie innej kultury i religii. Do dziś Dahar to mieszanka kultury arabskiej i "zachodniej Europy". Zobaczymy tu bardzo drogie salony samochodowe i biedę. Dzielnica jest jedyna w swoim rodzaju. Pachnie orientem, ale działa i rozumie "inność". Dahar wciąga, ale zupełnie inaczej niż Sakala. Tu nikt niczego nie udaje. Po prostu ludzie tu żyją. Dahar wciąga arabską tradycją, "egipskością" i po prostu normalnością. Polecamy odwiedziny w Daharze. Wystarczy wysiąść na Dahar Square i zapytać o "suk" . Spacer po pobliskich uliczkach zajmie ponad dwie godziny, jeżeli odwiedzimy liczne sklepiki i stragany, ale wrażenia pozostaną do końca życia. Ważna informacja dla osób wrażliwych. Przed wejściem na bazar (suk) drobiu, mięsa i ryb warto się zastanowić, czy chcemy. To co zobaczymy naprawdę na długo pozostanie w naszej pamięci. Nie każdy gotowy jest na oglądanie całych "półtusz" wiszących na hakach, czy odgłosu zabijanych królików, bądź kur.
Sakala, nowsza niż Dahar - nieoficjalne centrum miasta. W Sakali główną ulicą jest Sheraton Road. Po jej obu stronach znajdują się hotele, restauracje, bary i sklepy. Ulica ma ponad 3 kilometry długości. To główne centrum handlowo - rozrywkowe w Hurghadzie. Centrum Sakali w zasadzie nie zasypia. Większość restauracji i barów otwarta jest w zasadzie 24 godziny na dobę. Sakala to trochę "Monciak" w Sopocie, lub "Krupówki" w Zakopanem. Sakalę warto odwiedzić po zachodzie słońca, gdyż dudni życiem. Nie można się tu nudzić. To idealne miejsce na zakupy, a także na szampańską zabawę. Każdy, kto przyjedzie do Hurghady choć raz powinien odwiedzić Sakalę.
Na północny-wschód od centrum Sakali znajduje się Marina - kapitalne miejsce na wieczorny spacer. Czysty i szeroki deptak z kawiarniami i restauracjami. Wszystko tuż przy porcie jachtowym, w otoczeniu bardzo drogich apartamentowców. Roztacza się tu piękny widok na Morze Czerwone i stojące w porcie jachty oraz małe statki wycieczkowe. Na północ od portu znajduje się Supermarket Abu Ashara. Nieco wyżej oddany do użytku w 2012 roku największy Meczet w Hurghadzie. W Marinie jest najbardziej znana dyskoteka w Hurghadzie - Blue Beach Club. Dyskoteka ma dostęp do plaży. Z portu jachtowego wypływają statki wycieczkowe, a także statki ze szklanym dnem. Marina jest niestety najdroższą dzielnicą w Hurghadzie, choć i tak w porównaniu z cenami w Europie jest na naszą kieszeń. Do Mariny warto przyjść po południu i zostać do wieczora.
Na południe od Sakali znajduje się Memsza. Wart polecenia jest przede wszystkim szeroki deptak o długości ~ 3 kilometrów. Po obu jego stronach są bary, restauracje, oraz sklepy z pamiątkami i biżuterią. Miejsce jest bardzo czyste, z niewielką liczbą turystów. Dojazd busikiem z centrum Sakali zajmuje 5 minut. Memsza to miejsce magiczne, szczególnie w trakcie zachodu słońca. Deptak można przejść w ciągu godziny. Jeżeli będziesz odwiedzać bary i sklepy spędzisz tam całe popołudnie i wieczór. Co istotne na Memszy nie ma takiego gwaru jak w Sakali i nie ma aż tylu turystów. Ceny są trochę wyższe niż w Sakali, ale coś za coś. Jest tu bardzo spokojnie. Tu znajduje się też słynna restauracja GAD oferująca dania kuchni arabskiej. To restauracja sieciowa, ale jedzenie jest tanie i świetne.
Sakala - centrum Hurghady...
Sakala to główna i najważniejsza dzielnica Hurghady. Jeszcze 15 lat temu miejsce z którego widać było kutry rybackie wypływające w morze, dziś, to tętniące życiem centrum miasta, z hotelami, sklepami, restauracjami, pubami, kafejkami, dyskotekami i tysiącami turystów z całego świata. Sakala w zasadzie nie zasypia. To miejsce magiczne, jedyne w swoim rodzaju. Mieszkańcy miasta mówią wprost: kto nie był w Sakali, ten nie może powiedzieć, że był w Hurghadzie. Sakala to miejsce najczęściej wybierane przez turystów na popołudniowe spacery, zakupy, posiłki i zabawę do białego rana.
Centrum Sakali, czyli Sheraton Road w zasadzie niczym nie różnie się od innych tego typu ulic w tej części świata. Jednak ten fragment Hurghady przyciąga do siebie "tym czymś" czego nie da się skonkretyzować. Podobnie jak Krupówki w Zakopanem, Nowy Świat w Warszawie, albo Monciak w Sopocie. Tak, Sheraton Road w centrum Sakali ma swój specyficzny i niepowtarzalny klimat. Odcinek ulicy Sheraton Road w Sakali ma ponad trzy kilometry. Zapewniamy, że przebycie tych trzech kilometrów niektórym może zająć nawet kilka dni. Po prostu co chwila jesteśmy „kuszeni” przez restauratorów, czy sprzedawców, aby odwiedzić właśnie ich lokal lub sklep. Często tym namowom ulegamy. A jest co odwiedzać. Samych restauracji i pubów w Sakali jest ponad dwieście, a rożnego rodzaju sklepów blisko tysiąc. Do tego dochodzą uliczni sprzedawcy i stragany. Sakala to mieszanka Bliskiego Wschodu z Zachodem (z lekką nutą dekadencji).
Na dłuższą metę Sakala może męczyć, przez gwar, muzykę, wszechobecne zapachy, pośpiech kupujących pamiątki, powolność wymieniających pieniądze, tłok na deptaku, trąbiące samochody, które poruszają się po sześciu pasach ruchu, dużą liczbę turystów w restauracjach i barach. Ale to naprawdę fascynujące miejsce.
W Sakali kupisz wszystko czego szukasz podczas wakacji w Egipcie. Znajdziesz tu wszelkiego rodzaju pamiątki związane z tym krajem, poprzez odzież, biżuterię, zegarki, obuwie, ręczniki, aż po artykuły spożywcze i wszech obecne szisze (fajki wodne).
Spacer po deptaku Cherry Street w Sakali
Sakala - czysto, bezpiecznie, są ławki...
Sakala - słynne stado gołębi przy "Latarni Morskiej"...
Sakala - restauracja GAD z egipskimi specjałami...
W restauracjach i barach w Sakali znajdziesz potrawy które lubisz (z wyłączeniem potraw z wieprzowiny) oraz te, których skosztujesz być może po raz pierwszy (np. steki z mięsa wielbłąda). Jeżeli jednak nie masz zaufania do tamtejszych kucharzy, lub lubisz fast-foody, albo po prostu boisz się zjeść cokolwiek poza swoim hotelem, zawsze możesz skorzystać z usług restauracji McDonald's. Restauracji trudno nie zauważyć. Jest tu czysto, schludnie i smacznie. Restauracja znajduje się dokładnie po środku Sheraton Road. Za tradycyjny lunch składający się z kanapki, sałatki, frytek i napoju zapłacisz około 100 funtów egipskich. Kilkadziesiąt metrów od restauracji McDonald's jest restauracja KFC. Ceny podobne jak w McDonald's. Jest smacznie, czysto, mało klientów. Podobnie jak w McDonalds' w ogródku można palić papierosy. Co istotne, i przydatne podczas długich wieczornych zabaw - w KFC można zamówić potrawy z dostawą pod wskazany adres.
Dla wszystkich, którzy chcieliby posmakować kuchni egipskiej polecamy restaurację GAD. To Egipska restauracja sieciowa do której, nie wiedzieć czemu, rzadko zaglądają turyści. W restauracji GAD zjemy zarówno dania typowe dla kuchni egipskiej, ale w menu znajdują się także znane nam sałatki, dania obiadowe, desery i napoje. Naszym kulinarnym faworytem w tym lokalu są naleśniki (Crepess) podane na słodko, ostro, z różnymi przyprawami i dodatkami (ser, kurczak, wołowina). Koszt to 40-50 funtów egipskich. Potrawy z GAD-a można zamawiać telefonicznie z dostawą pod wskazany adres. GAD jest tak popularny wśród Egipcjan, iż często trzeba czekać na wolne miejsce.
W Sakali warto wybrać się na typowe egipskie śniadanie. Jest one podawane w bardzo małych, skromnie wyglądających i niepozornych lokalach. Typowe egipskie śniadanie to jajecznica z pomidorami i cebulą, lub jajka sadzone, zestaw warzyw (pomidory, ogórek, papryka) i full. Co to jest full? Jest to ciepła papka przygotowana z ugotowanego specjalnego bobu z przyprawami. Wygląda mało atrakcyjnie, a brązowy kolor może nie zachęca do konsumpcji, ale po pierwszym kęsie zapomnimy o wyglądzie. Full to narodowa potrawa Egiptu. Do tego podawane jest tradycyjne egipskie pieczywo czyli pita, oraz mocna kawa, lub bardzo słodka herbata. Najpopularniejsza tego typu jadłodajnia znajduje się 250 metrów od ronda El Horeya "przy Syrence" po lewej stronie idąc w kierunku centrum Sakali. Dla mieszkańców Hurghady to kultowe miejsce. Nierzadko, aby zjeść tu śniadanie trzeba czekać kolejce.
W bocznej uliczce, naprzeciwko hotelu La Pacha, znajdziemy restaurację w której - jak wieść niesie - zjemy najlepsze steki wołowe. Wołowina sprowadzana jest z Argentyny. W restauracji zawsze obecni są właściciele (małżeństwo egipsko-francuskie), którzy osobiście czuwają nad jakością potraw. W Sakali w większości barów, czy restauracji kupimy alkohol, także na wynos, oczywiście made in Egypt. Przykładowo; butelka wina kosztuje około 250 funtów egipskich. Whisky, gin, rum, wódka, uzo, w granicach 200 funtów za butelkę. Warto wiedzieć, że butelka jest plastikowa. Polecamy znakomite miejsce na zabawę i w miarę tanie jedzenie, w którym dostępny jest alkohol, czyli restaurację Agra Roma. Znajduje się przy skrzyżowaniu ulic, prowadzących bezpośrednio z Sakali do Mariny. Jak tam trafić?
Na środku skrzyżowania stoi wielka pomarańczowo-biała latarnia z napisem Marina. Agra Roma znajduje się tuż obok. To lokal w którym podawane jest najtańsze piwo w Sakali. Zawsze w promocyjnej cenie. Można tam zjeść przysmaki kuchni międzynarodowej, a pokazowym daniem jest płonący półmisek mięs. Lokal słynie z miłej obsługi i zabawnego naganiacza stojącego przed wejściem. Odwiedzając Agra Romę po raz drugi jesteśmy traktowani jak dobry znajomy.
W Sakali jest sklep wolnocłowy. Znajduje się tuż przy hotelu Sea Gull (na 1. piętrze). Sklep oferuje europejskie alkohole, papierosy, słodycze oraz sprzęt RTV i AGD. Ceny są umiarkowane. Dla przykładu butelka whisky kosztuje około 15 dolarów. Karton Cameli 25 dolarów. Co ważne, w sklepie można robić zakupy tylko do 48 godzin po przylocie do Hurghady i tylko raz. Warto o tym pamiętać. Co istotne, nie ma tu ograniczeń ilościowych, więc można kupić tyle ile się chce. Idąc na zakupy trzeba mieć przy sobie paszport.
Dla tych, którym znudzi się kuchnia hotelowa, lub po prostu chcieliby kupić egipskie produkty spożywcze w sklepie, polecam delikatesy "Metro" znajdujące się naprzeciwko hotelu Sea Gull.
Delikatesy oferują wszystkie towary oprócz alkoholu. To sklep samoobsługowy. Co ważne każdy towar ma na opakowaniu cenę. Sklep jest bardzo czysty i posiada klimatyzację. Przed wejściem znajduje się bankomat. Większe zakupy kulinarne warto robić w delikatesach Metro, lub w Abu Ashra. Na duże zakupy np. te tuż przed wyjazdem warto wybrać się do domu handlowego Cleopatra, który znajduje się na końcu Sheraton Road, niedaleko hotelu Roma. Na 5. piętrach jest wszystko, czego szukasz.
Sakala jak wir na rzece potrafi nas „wciągnąć” i trzymać w swoich objęciach bardzo długo. Ulica Sheraton Road to niby tylko deptak, sklepy, restauracje, hotele i dyskoteki, ale zapewniamy - ten „uścisk Sakali” nie boli. Wręcz przeciwnie, jest bardzo przyjemny…
Memsza - deptak, zakupy...
Memsza (Mamscha, Memscha, Mamsza) - to w zasadzie nie dzielnica, ale bardzo długi deptak znajdujący się 5 kilometrów na południe od centrum Sakali. Taksówką dojedziemy tam z centrum Sakali w 3 minuty. Busikiem dojedziemy w 10 minut za 3 funty, ale nie bezpośrednio na deptak, a w jego okolice. Trzeba dojść kilkadziesiąt metrów. Nie polecamy pieszej wycieczki z Sakali na Memszę. Trwa ona kilkadziesiąt minut, a po drodze trzeba pokonać dosyć wysokie wzniesienie. Ponadto po drodze nie ma niczego szczególnego do zwiedzana, lub odwiedzenia. Na ulicę Memszy wjazd mają tylko taksówki, samochody osobowe oraz dostawcze. Po Memszy pojazdy poruszają się tylko w jednym kierunku.
Memsza to idealne miejsce na wieczorny odpoczynek. To długi, bardzo szeroki deptak, długości ponad 3 kilometrów. Po jego obu stronach, a także po środku, znajdują się bary, restauracje, dyskoteki, hotele i sklepy z pamiątkami. Memsza słynie ze spokoju, porządku, czystości i nieco wyższych cen niż w centrum Sakali (nie dotyczy to cen w sklepach z pamiątkami). Sprzedawcy nie są zbytnio natarczywi, nie ma ulicznych sprzedawców, jest mały ruch samochodów.
Polecamy bardzo duży i tani sklep z pamiątkami Hurghada Star. Na Memszy można spokojnie odpocząć, pospacerować, napić się kawy, wina, czy piwa oraz zrobić zakupy. Memsza w odróżnieniu od Mariny nie znajduje się bezpośrednio przy morzu. To miejsce, gdzie wśród turystów dominują Egipcjanie, Rosjanie, Anglicy, Niemcy, Holendrzy, czy Skandynawowie.
W Memszy znajduje się jedna z najsłynniejszych i najdroższych dyskotek w Hurghadzie - Little Budda. Restauracja powstała w 2008 roku i cieszy się renomą nie tylko w Egipcie. Słynie także z wysokich cen i niecodziennego, orientalnego wystroju. Wewnątrz panuje półmrok, który wraz z niecodziennymi meblami i górującym nad wszystkim Buddą tworzy niezapomniany, romantyczny nastrój.
Aldau Art Promenade
Na deptaku jest specjalny plac zabaw dla dzieci, można także spotkać wielbłądy i (odpłatnie) zrobić sobie z nimi zdjęcie (50 funtów za sesję). Memsza, to miejsce, gdzie można spędzić miło i aktywnie czas w zasadzie od wczesnego popołudnia do późnej nocy. Polecamy wszystkim zakochanym, lubiącym spacery, spokojne zakupy, dobre jedzenie - a wieczorem zabawę. Memsza jest bardzo popularnym miejscem spacerów dla mieszkańców Hurghady, a także dla Egipcjan, którzy przyjeżdżają do Hurghady na wakacje. Podczas najważniejszych świąt państwowych deptak zaludnia się Egipcjanami, którzy wieczorem bawią się przy muzyce. Dzieci korzystają ze specjalnie dla nich przygotowanej infrastruktury. Zabawa Egipcjan dla Europejczyka wygląda może dość dziwnie (w końcu wszyscy bawią się bez alkoholu), ale zapewniamy - warto wówczas odwiedzić to miejsce. Jest bezpiecznie, kolorowo i bardzo radośnie. Zabawa rozpoczyna się wieczorem i może trwać do późnej nocy,
Memsza nie jest podobna do żadnego innego miejsca w Hurghadzie. Warto tam się wybrać, choćby po to, aby pospacerować, wśród wysokich palm patrząc na zachodzące słońce na horyzoncie. Na Memszy znajduje się także drugi deptak - słynny Aldau Art Promenade. To miejsce zjawiskowe ze względu na rzeźby i pomniki, które zostały wystawione na długości blisko 500 metrów. To jedyna w swoim rodzaju galeria sztuki dla wszystkich.
Sklep wolnocłowy w Memszy
W dzielnicy Memsza znajduje się sklep wolnocłowy. Znajduje się kilkadziesiąt metrów o Carrefour market, czy słynnej dyskoteki Papas Club. Sklep jest dwupiętrowy. Na parterze kupimy papierosy, perfumy i sprzęt AGD. Na pierwszym pietrze znajdują się alkohole. Trzeba przyznać, że wybór trunków jest bardzo duży, a ceny znośne. Idąc do sklepu wolnocłowego w Hurghadzie trzeba mieć ze sobą paszport oraz dokonać zakupy najpóźniej 48 godzin po przylocie do Egiptu. Co ważne, w Duty Free na Memszy nie ma tłoku. Ceny podane w filmie są z marca 2022 roku...
Carrefour Market w Memszy
Carrefour Market w Memszy znajduje się niedaleko sklepu wolnocłowego i Sunrise Aqua Joy Resort. To pierwszy Carrefour, który został otwarty w Hurghadzie. Sklep jest duży, klimatyzowany. Kupimy tu wszystkie potrzebne artykuły spożywcze, kosmetyki i przybory toaletowe oraz sprzęt RTV i AGD. W sklepie można płacić kartą. Obsługa porozumiewa się w języku angielskim. Przed sklepem można zaparkować samochód. Są wózki i koszyki. Ceny na filmie są z marca 2022 roku...
Marina - jachty, bary, dyskoteka...
Marina w Hurghadzie to najpiękniejsze miejsce w mieście. To jedna z najmłodszych dzielnic Hurghady. Usytuowana jest niespełna kilometr od Sheraton Road w Sakali. Marina to połączenie "Monciaka" w Sopocie z Mariną w Gdyni. To szeroki i długi deptak z restauracjami, barami, sklepami z pamiątkami, oraz apartamentami tuż przy porcie jachtowym. Marina to znakomite miejsce na wieczorny spacer, odpoczynek po dniu spędzonym na plaży. Co najważniejsze, z poziomu deptaka mamy piękny widok na jachty, które cumują w porcie. Bulwar ma ponad kilometr długości. Jest tu bardzo czysto i spokojnie. Możemy spacerować wśród palm i zieleni. Nie jesteśmy przez nikogo nagabywani do odwiedzania sklepów, czy restauracji jak to ma czasami miejsce w centrum Sakali. W Marinie możemy spokojnie napić się kawy, czy piwa, oraz zjeść kolację przy okazji podziwiając jachty, które cumują w porcie. Wejście do Mariny jest bezpłatne. Na teren wchodzimy przez specjalną bramę, gdzie jesteśmy kontrolowani przez policję turystyczną. Z Mariny wypływają specjalne statki ze szklanym dnem z których możemy oglądać podwodne życie Morza Czerwonego. Możemy także skorzystać z łodzi podwodnej z której jeszcze lepiej widać wszystko to, co dzieje się w głębinach.
W Marinie znajduje się kilkadziesiąt barów i restauracji. Polecamy restaurację Che Guevara. Jest to klasyczny argentyński Stek House. Restauracja nie należy do najtańszych, ale reklamuje się jako pierwsza i najlepsza restauracja serwująca steki w Hurghadzie. Faktycznie steki są wyjątkowe. Właściciele mówią o swojej niepowtarzalnej metodzie przygotowywania mięsa i jego smażenia. Tuż obok restauracji Che Guevara jest restauracja Dunes. W menu znajdziemy klasyczne potrawy; ryby, makarony, owoce morza, steki i zupy. Restauracja nie należy do najtańszych, ale ma swoich wielbicieli. W Dunes możemy oglądać na żywo wydarzenia sportowe. Jej atrybutem jest bardzo luźna atmosfera, oraz serdeczni właściciele i kelnerzy, którzy robią wszystko, aby goście czuli się jak w domu.
Najbardziej znanym dla turystów miejscem w Marinie jest Bar Papas, który znajduje się tuż przy wejściu. Tutaj można zagrać w bilard, spróbować sił w karaoke, oglądać na telebimach piłkę nożną. Co ciekawe bar organizuje nocne nurkowania. Wszystkie bary i restauracje posiadają ogródek z którego możemy podziwiać przepiękną okolicę.
Marina jest otwarta przez cały dzień i przez cały dzień można tam spotkać spacerowiczów Prawdziwy ruch rozpoczyna się jednak późnym popołudniem i trwa do późnych godzin wieczornych, a w zasadzie porannych. Wszystko za sprawą najsłynniejszej w tej części Morza Czerwonego dyskoteki Blue Beach Club. Wcześniej dyskoteka nazywała się "Papas Beach Club". Dyskoteka otwarta jest do godziny 1.00. Na miejscu jest też znana w mieście siłownia, fitnes club oraz plaża. W Blue Beach Club dzieją się naprawdę ciekawe, a czasem bardzo zaskakujące wydarzenia. Marina może pomieścić do 200 jednostek pływających. Cumują tu zarówno małe żaglówki, jak i wielkie żaglowce, czy jachty motorowe. W porcie można podziwiać piękne i szybkie łodzie motorowe, katamarany, oraz morskie żaglowce. Tuż obok Mariny znajduje się targ rybny, gdzie za niewielkie pieniądze możemy kupić świeże ryby oraz owoce morza. Wokół targu znajdują się bary i restauracje, w których możemy zjeść to co jeszcze przed chwilą pływało w Morzu Czerwonym. Kilkaset metrów od Mariny możemy obejrzeć i zwiedzić największy w Hurghadzie meczet z pięknymi i bardzo wysokimi minaretami. "Wielki Meczet" jest nowy. Otwarto go w 2014 roku. Może pomieścić 5 tysięcy wiernych. Tuż obok znajduje się stocznia jachtowa, gdzie można zobaczyć jak powstają jachty pełnomorskie.
Port rybacki obok Mariny - niezwykłe miejsce...
Spacer po Marinie - lokale, ceny...
Słynny Targ Rybny przy Marinie
Słynny steak house w Marinie
Tania restauracja w Marinie
Dahar - Egipt w pigułce...
Dahar to najstarsza i "prawdziwa" część Hurghady (czytaj Egiptu). Tu miesza się kultura arabska z europejską. Obok hoteli dla turystów, samoobsługowych sklepów spożywczych, salonów samochodowych, salonów z eleganckimi meblami, wystrojem wnętrz, sprzętem RTV i AGD, znajdują się zwykłe sklepy dla Egipcjan, bazary. Kupisz tu mięso, ryby, owoce, czy warzywa. Towary sprzedaje się prosto z ziemi, lub prowizorycznych straganów.
Większość ludzi na ulicy stanowią Egipcjanie. Niestety, duża część sprzedawców nie mówi po angielsku. Jeżeli chcesz zobaczyć jak wygląda prawdziwe (czytaj) normalne, codzienne życie Egipcjan wybierz się do Daharu. Jeżeli wolisz jednak europejską Sakalę, gdzie wszystko jest w zasadzie czyste, ładne i miłe nie wybieraj się tam.
Pobyt w Daharze, szczególnie na targach warzywnym, rybnym i mięsnym, to coś czego nigdy nie zapomnisz. Niektórych po prostu odrzuca (może powodować traumę), innych fascynuje.
Tu możesz zobaczyć jak zabija się i oprawia kury, króliki, ptaki jak filetuje i smaży się ryby. Jak kupuje się jajka, owoce i warzywa. Zobaczysz wiszące na hakach zwierzęta i własnym nosem poczujesz jak wszystko pachnie. Przekonasz się jak wyglądają zakupy, jak pachną i wyglądają restauracje i bary dla Egipcjan. Dowiesz się co jedzą, gdzie chodzą by naprawić buty, jak wygląda ich fryzjer, czy sklep z artykułami metalowymi. Zobaczysz zupełnie inną rzeczywistość niż ta, którą masz na terenie swojego hotelu i na deptakach w Sakali, Marinie czy Memszy. To naprawdę zupełnie inny świat.
Do Daharu najlepiej dojechać busikiem (z Sakali płacimy 2 funty), lub taksówką (30 funtów). Najlepiej wysiąść przy Dahar Square, czyli przy największym rondzie w Daharze. Wszyscy kierowcy w Hurghadzie wiedzą gdzie jest to rondo. To najważniejsze miejsce przesiadkowe w tej części miasta. Dahar to miejsce, które szybko męczy, ale i fascynuje...
Kilkadziesiąt metrów od Dahar Square (na południowy-zachód od głównego postoju dla busików) znajduje się słynny bazar owocowo-warzywny w Hurghadzie (Suk). Warto odwiedzić bazar w Daharze choćby po to, by zobaczyć jak wygląda handel owocami i warzywami w kraju muzułmańskim, oraz ile tak naprawdę kosztują truskawki, granaty, banany, arbuzy, pomarańcze, zielone ogórki, czy pomidory. Miejsce jest naprawdę niepowtarzalne i na swój sposób magiczne.
Kilkadziesiąt metrów od targu owocowo-warzywnego (na południe) znajduje się targ z drobiem. To miejsce bardzo specyficzne. Wszystkim, którzy chcą pozostawić w pamięci Hurghadę, jako miejsce wspaniałego i niczym niezmąconego wypoczynku odradzamy wycieczkę na tę część bazarową.
Dahar Square
Najtańszy w Hurghadzie bar z alkoholem przy Dahar Square
Targ z mięsem w Daharze
Targ ma swój zapach i klimat. Żywy drób (kury, kaczki, króliki), a także ptaki znajdują się w klatkach i czekają na kupca, czyli na swoją śmierć. Zwierzęta (w mało humanitarny sposób) zabijane są na miejscu, obdzierane z piór, skóry i sprzedawane. Targ robi piorunujące wrażenie. Egipcjanie właśnie w taki sposób kupują drób.
Od razu zaznaczamy, iż zwierzęta zabijane na tym targu nie trafiają na hotelowe stoły. Hotele w Hurghadzie w drób zaopatrują się w fermach drobiu, które znajdują się poza miastem. Film, który prezentujemy, to obraz tylko dla widzów dorosłych z uwagi na drastyczne sceny zabijania i przechowywania zwierząt.
W tym samym miejscu co targ z drobiem znajduje się w Daharze targ rybny. Kupimy tu to, co oferuje nam Morze Czerwone. Wszystko jest świeże i bardzo tanie. Na miejscu ryby są filetowane, oraz (jeżeli chcemy) wędzone, lub pieczone. Targ rybny nie jest miejscem dla osób wrażliwych z uwagi na specyficzny zapach i widok filetowanych ryb. Ryby i owoce morza znajdują się w specjalnych skrzynkach z lodem.
Na zakupy najlepiej wybrać się rano (około godziny 8), kiedy rybacy dostarczą towar z porannych połowów. W tym samym miejscu co targ z rybami (kilkanaście metrów obok) znajduje się targ z mięsem (w większości wołowym).
To co zobaczymy na targu może przerazić mniej odpornych. Zabite i poćwiartowane zwierzęta wiszą na hakach. Klienci po prostu podchodzą do konkretnej partii mięsa i wskazują sprzedawcy co ich interesuje. Ten wykrawa odpowiednią część, waży, pakuje i sprzedaje. Kupcy mają odpowiednie dokumenty dotyczące pochodzenia zwierząt. Mięso jest zdrowe i dopuszczone do sprzedaży przez służby weterynaryjne. Bazar w Daharze (w takim stanie jaki widać na filmach) powoli odchodzi do przeszłości.
Mniej więcej kilometr na południe od Dahar Square (przy Station Street) znajduje się bazar, gdzie kupimy tanią odzież, obuwie, przyprawy, artykuły RTV, AGD. Bazar rozlokowany jest na kilku ulicach. Mieszczą się tam sklepy, ale są także uliczne stragany, oraz możemy kupić towary oferowane prosto z rozstawionych łóżek polowych. W tym miejscu zakupy robią Egipcjanie. Turystów jest mało. Ceny są bardzo przystępne. Jest dużo taniej, niż w Sakali, a oferowane towary takie same. Miejsce ma swój niepowtarzalny klimat, trochę przypomina najsłynniejszy bazar w Kairze (Khan El-Khalili).
Na bazar najlepiej wybrać się po zmroku. Miejsce, choć wygląda mało ciekawie jest bezpieczne. W samym jego centrum znajduje się posterunek policji. Na bazar radzimy zabrać ze sobą tylko egipskie funty i najlepiej w jak najmniejszych nominałach. Ponadto dobrze mieć ze sobą jednofuntowe monety. Targ jest bardzo tani, panuje tu naprawdę spory ruch i sprzedawcy często nie mają z czego wydać reszty jeżeli będziemy płacić banknotami o dużych nominałach. Bazar polecamy wszystkim, którzy szukają czegoś niepowtarzalnego, mają trochę czasu, nie boją się gwaru i "obcego miejsca" pełnego Egipcjan, a przede wszystkim Egipcjanek.
Spacer po Targu w Daharze
Klasyczny, prawdziwie "egipski" Targ w okolicach Dahar Square już niedługo przestanie istnieć. Mniej więcej 600 metrów na północ od tego miejsca kończy się budowa (suku), który przejmie rolę kilku obecnie funkcjonujących bazarów zlokalizowanych wokół Dahar Square.Bazar powstaje na terenie dworca dla busików. Na bazarze swoje stanowiska handlowe znajdą kupcy z bazaru owocowo-warzywnego, targu z mięsem, rybami i owocami morza, oraz sprzedawcy artykułów spożywczych, pamiątek i odzieży.
Dlaczego Hurghada
Hurghada powstała z brytyjskiej osady poszukiwaczy ropy naftowej (od ok. 1913 roku). Początkowo odgrywała rolę wioski rybackiej. Miasto zostało założone na początku XX wieku. W roku 1930 powstała osada mieszkaniowa pracowników Narodowego Instytutu Oceanografii i Rybołówstwa. Od wczesnych lat 80. XX wieku, po pokoju egipsko-izraelskim podpisanym w Camp David zaczęła się rozwijać jako wielki międzynarodowy ośrodek turystyczny dzięki arabskim i zagranicznym inwestorom.
Hurghada - miasto przyjazne turystom
Każdy wyjazd na wakacje, w egzotyczne miejsce na świecie wiąże się z mniejszego bądź większego rodzaju niebezpieczeństwem. Czy to będzie Ameryka Południowa, Karaiby, Daleki, czy Bliski Wschód. Bez różnicy. Każdy, kto choć raz był w odległym zakątku świata przyzna nam rację. Nigdy do końca nie wiemy co nas czeka w miejscu do którego się wybieramy. I nie ważne, czy jedziemy do 5 gwiazdkowego hotelu, czy mieszkać będziemy w przydrożnym moteliku, czy przemierzać będziemy inny kraj stopem.
W każdym miejscu na świecie, nawet w innym mieście w Polsce, co tam w innym mieście, w innej dzielnicy naszego miasta będziemy obcy. Nic na to nie poradzimy i musimy to zaakceptować. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie na nas patrzył podejrzliwie, ktoś, kto będzie nam czegoś zazdrościł, kto po prostu nie lubi intruzów. Nie inaczej jest i w Hurghadzie. Zapewniamy jednak, że to miasto szanuje i akceptuje turystów. Dlaczego?
Nie dla tego, że mieszkańcy Hurghady są jacyś wyjątkowi. Tak naprawdę oni kochają nie nas, tylko nasze pieniądze. I tyle w temacie. Trzeba pamiętać, że to my, turyści dajemy im chleb. Jeżeli nas zabraknie - oni będą chodzić głodni. Dosłownie. Mieszkańcy Hurghady zdają sobie z tego sprawę jak mało kto. W Hurghadzie oprócz wysoko rozwiniętej turystyki nie ma nic. Ani przemysłu, ani fabryk, ani kopalni. Nic. Jest tylko port rybacki, port jachtowy, port przeładunkowy i …turyści.
Hurghada - całe miasto dla turysty
W Hurghadzie obok ponad 180 tysięcy mieszkańców jesteśmy tylko my turyści, którzy pozwalają Egipcjanom przynosić codziennie do domu pieniądze i utrzymać wszystkich swoje, czyli tych, których na ulicach nie widzimy: starców, dzieci, niepełnosprawnych, chorych. Jeżeli byliście w Hurghadzie to mamy pytanie: Czy zastanawialiście się dlaczego we wszystkich hotelach, restauracjach, sklepach, na statkach wycieczkowych, w taksówkach itd., itp. są tylko Egipcjanie którzy rzadko przekroczyli 50 rok życia?
Ciekawe co!? Starszych Egipcjan nie ma? Wyjechali, nie dożywają sędziwego wieku? Zapewniamy; są i żyją tak jak na całym świecie. Ale nie rzucają się w oczy. Po prostu nie odwiedzają centrum Sakali, nie kupują w tych samych sklepach co my. Polityka władz Hurghady, tamtejszych hotelarzy i handlarzy jest prosta. Turystów mają obsługiwać ludzie młodzi, zdolni i gotowi do ciężkiej pracy. A co ze starszymi? Odpowiedź także jest bardzo prosta.
To właśnie oni pracują przy tych wszystkich rzeczach, które kupujemy w sklepach: wszelkiej maści pamiątkach, bluzeczkach, ręczniczkach, klapeczkach itd., itp. Ponadto należy pamiętać, iż w krajach muzułmańskich to mężczyzna ma zapewnić byt kobiecie. Kobieta, nawet w podeszłym wieku, jeżeli ma swojego mężczyznę nie musi się martwić o byt rodziny. Kobieta ma się zajmować domem i wychowaniem dzieci. Podział pracy przy "turystach" jest prosty. Młodzi obsługują nas bezpośrednio. Starsi pośrednio.
Zwykła arabska ulica w Hurghadzie
Dla tych, którzy chcą przekonać się co znaczymy dla mieszkańców Hurghady proponujemy pieszą wycieczkę od centrum Sakali w stronę Mariny, nie trzeba nawet wybierać się do Daharu. Do przejścia są dwa kilometry zwykłą arabską ulicą. Tu znajdziecie wszystkich tych, o których piszemy, że ich "niby" nie ma. Co krok znajdziemy tam warsztaty naprawy mebli, punkty krawieckie, szewskie, masarnie, warsztaty naprawy samochodów, pralnie, szwalnie, prasowalnie.
Kogo tak zobaczymy? Ano owych starszych panów, panie, czy dzieci, którym nie wolno się oddalać od dziadków i bab). Co ci ludzie naprawiają, szyją, myją? Oczywiście to wszystko z czego my, turyści w swoich hotelach korzystamy, za chwilę zjemy, bądź zepsuliśmy. Co to wszystko, o czym piszemy ma wspólnego z naszym bezpieczeństwem? A właśnie ma. Wszyscy, powtarzamy wszyscy mieszkańcy Hurghady tak naprawdę egzystują na jako takim poziomie dzięki nam.
Nikomu nawet nie wpadnie do głowy, aby zrobić nam krzywdę, lub nawet być dla nas, turystów nieuprzejmym. Może zabrzmi to górnolotnie, ale mieszkańcy Hurghady wiedzą, że gdy "nie będzie turystów, nie będzie i ich". Jak na całym świecie, tak i w Hurghadzie zdarzają się napady, pobicia, kradzieże i morderstwa. Ale to margines i to margines wywoływany w większości przypadków przez, lub z udziałem turystów. Często podpitych, pijanych, lub agresywnych, albo przez zwykłych miejscowych złodziei, czy bandytów. Niestety w ostatnim czasie w Hurghadzie pojawiły się narkotyki, które sprzedawane są turystom, ale i używane również przez Egipcjan. O tym należy pamiętać. Z tą plagą na szczęście walczą z dobrym skutkiem kolejni gubernatorzy prowincji Morza Czerwonego w której leży Hurghada. W ostatnim czasie coraz więcej Egipcjan nadużywa także alkoholu. O tym także pamiętajmy. Nie jest to zjawisko powszechne, ale istnieje.
Na szczęście po epoce prezydenta Hosniego Mubaraka pozostał w Egipcjanach strach przed policją, służbami bezpieczeństwa i policją turystyczną. Zapewniamy, że te służby działają prężnie i potrafią szybko zaprowadzić porządek.
Hurghada - bezpieczne miasto
Hurghada jest bezpiecznym miastem. Tu nikt nie myśli o rewolucji, zmianach ustrojowych, podpalaniu sklepów, biciu, czy wypędzaniu zagranicznych turystów. W Hurghadzie najważniejszy jest stały dopływ dolarów, euro i przy okazji nas "kochanych turystów z bogatej Europy".
Hurghada - czyste miasto
Hurghada (jak na Egipskie standardy) jest czystym miastem. O główne arterie komunikacyjne oraz centra handlowe, deptaki, czy centra Sakali, Memszy, a także Marinę dbają odpowiednie służby oczyszczające miasto. Służby oczyszczania pracują od świtu do nocy. Robią co mogą, ale... niestety, zwykli Egipcjanie mają to do siebie, iż dbają o porządek tylko w swoim najbliższym otoczeniu. To co dzieje się po drugiej stronie ulicy, czy nawet metr od ich sklepu nie jest dla nich ważne. Na szczęście, od początku 2022 roku wszyscy właściciele sklepów mają obowiązek wystawiania przed swoimi sklepami dużych pojemników na śmieci i muszą dbać o czystość przed, oraz wewnątrz zarządzanej posesji. Za łamanie tego prawa grożą bardzo wysokie kary finansowe.
Oczywiście przepisy przepisami, a życie życiem. Egipcjanie generalnie nie zwracają uwagi na walające się po ulicy śmieci, czy dziury w chodniku. Uważają, iż tym co do nich nie muszą się przejmować i tym zajmować. Zaręczamy jednak, iż Hurghada nie jest bardziej brudnym miastem niż Kraków, czy Poznań. Jedno co rzuca się w oczy to niezliczona ilość dziwnych dziur w chodnikach (często bardzo niebezpiecznych), dziur w jezdniach (często niezabezpieczonych), oraz różnego rodzaju śmieci na poboczach ulic. Z tym walczy jak może tamtejsze "MPO", czyli "Hepca".
Dlaczego Hurghada, a nie Bałtyk
W zasadzie wystarczy spojrzeć na mapę pogody i porównać warunki atmosferyczne w Polsce i Hurghadzie, aby przekonać się gdzie można wypocząć. Nie ma dnia w roku, aby (dajmy na to) nad polskim morzem było cieplej niż nad Morzem Czerwonym. Oczywiście ktoś zaraz powie, że Bałtyk jest lepszy, tańszy i jest bliżej, niż jakieś tam Morze Czerwone.
Często słyszymy: Nad Bałtykiem czuję się jak w domu, znam to miejsce, jestem patriotą, nie będę nabijał "kabzy" obcym. Nie znam języków, aby "szlajać" się po świecie, boję się muzułmanów. W Egipcie jest niebezpiecznie. Lubię polską kuchnię, przecież nie polecę na drugi koniec świata z dzieckiem. Lubię spędzać wakacje ze znajomymi w ulubionym miejscu. Kocham Jastarnię, Łebę, Kołobrzeg, Krynicę Morską...".
Ok, każdy ma prawo do swojego zdania i wakacje może, a nawet powinien spędzać tam gdzie chce. To teraz kilka faktów. Jak już napisaliśmy na wstępie pogody w Polsce i w Hurghadzie nie ma co porównywać. Jakoś nie możemy wyrzucić z głowy codziennych rozmów turystów nad polskim morzem, którzy tuż po przebudzeniu sprawdzają jedno - jaka pogoda, a po powrocie z plaży rozmawiają przy piwku za "dychę" i rybie z frytkami za 50 zł, o tym, że:
"dziś było ładnie, choć słońce świeciło krótko", albo "dziś była piękna pogoda, ale wie Pan, w związku z tym nazjeżdżało się narodu z całej Polski i nie było gdzie wsadzić szpilki na plaży. Koc przy kocu, leżak przy leżaku. Dramat". Bądź: "Trafiliśmy z żoną i dzieckiem idealnie z urlopem. W ciągu dwóch tygodni wakacji tylko przez trzy dni padał deszcz. Dwa dni były pochmurne, a reszta po prostu idealna...
Tylko wie Pan, ten Bałtyk gdyby był o kilka stopni cieplejszy i trochę czystszy to bym się nawet i wykąpał, a tak zamoczyłem nogi, wszedłem nawet za kolana, a dalej nie miałem odwagi. Za zimna i zbyt brudna ta woda." - ot rozmowy Polaków na wakacjach w kraju...
Hurghada czy Bałtyk - jak chcesz wypocząć
Wczasy nad Bałtykiem
Teraz kilka słów o cenie za dwutygodniowe wakacje w Polsce i w Hurghadzie. Od razu zaznaczamy: chodzi o wakacje na jako takim poziomie, a nie pobyt na campingu. Przyjmijmy, że mieszkamy w Warszawie i wybieramy się w lipcu, lub sierpniu z żoną na dwa tygodnie na Hel. Jedziemy samochodem spalającym 7l/100km (to 448 kilometrów w jedną stronę). Za benzynę w obie strony zapłacimy więc mniej więcej 400 złotych + (jeżeli jedziemy autostradą) 120 złotych zapłacimy w obie strony za przejazd.
Na Helu (niech to będzie Kuźnica) wynajmujemy najtańszy jaki znaleźliśmy na stronie bookingcom apartament. Bez wyżywienia, na dwa tygodnie. Za 14 noclegów dla dwóch osób w lipcu zapłacimy 9.800 złotych. Sumujemy wszystkie wydatki i na razie mamy 10.320 złotych. Teraz dodajmy jedzenie. Powiedzmy, że przeznaczymy na wyżywienie dla dwóch osób 120 złotych dziennie. To daje kolejne 1560 złotych. Mamy już w sumie 11.880 złotych.
Jeżeli będziemy chcieli skorzystać z jakichkolwiek atrakcji dodajmy 700 złotych (wliczając alkohol), czyli cały pobyt nad polskim morzem kosztować nas będzie 12.580 złotych. Bez gwarancji pogody, w ciągłym ścisku, spędzając w podróży nad polskie morze co najmniej 6 godzin w jedną stronę, jedząc w większości mrożone ryby, zapiekanki, pizze, frytki, gofry, lody, przeciskając się przez ludzi na plaży, na której nie wolno Ci zapalić papierosa. O piciu alkoholu nie wspominając.
Nad polskim morzem atrakcje w zasadzie ograniczają się do wyboru pomiędzy "idziemy w prawo, albo w lewo". Idziemy na dyskotekę, albo nad morze, pochodzić...
Wczasy w Hurghadzie
Teraz lecimy do Hurghady. Lot z Warszawy trwa dokładnie 4 godziny i 20 minut. Za dwutygodniowe wczasy w Hurghadzie all inclusiv w lipcu (czyli trzy posiłki dziennie, przekąski, plaża, basen, alkohol, soki, napoje, kawa, herbata w cenie) w hotelu na jako takim poziomie zapłacimy za dwie osoby 6.680 zł wraz z ubezpieczeniem. Do tego trzeba dodać 50 dolarów za dwie wizy (czyli ~ 200 złotych). A więc płacimy 6.860 złotych za wszystko. Uwaga: to jest 5.720 tysięcy złotych mniej, niż za wypoczynek nad polskim morzem i to w tym samy okresie wakacyjnym!!!
W Hurghadzie mamy gwarancję pogody od wschodu do zachodu słońca leżaki na plaży i na basenie, możliwość palenia papierosów i picia alkoholu gdzie chcemy, gorące posiłki (orientalne, europejskie, owoce morza, świeże ryby) zimne i ciepłe napoje, alkohol bez ograniczeń. Oprócz tego mamy możliwość obcowania z inną kulturą, kuchnią, obyczajami, religią. Poznajemy nowe, egzotyczne miejsce, czy ludzi, którzy także są ciekawi nas. Nie zapominajmy, że wchodzimy do lazurowego morza, którego temperatura wynosi ponad 23 stopnie.
Egipt, a w szczególności Hurghada nie jest końcem świata, miejscem brudnym, niebezpiecznym, gorącym, nie do zniesienia. Turyści, w szczególności z Europy zachodniej zabierają tam swoje maleńkie dzieci, całe rodziny, znajomych, przyjaciół. W klimatyzowanych hotelach, na plażach, basenach, barach, w restauracjach, na ulicach - wszyscy czują się bezpiecznie, oddychają pełną piersią, cieszą się z życia i co ważne, nie żałują pieniędzy, które za tak kapitalny wypoczynek zapłacili, bow wiedzą, że we własnych krajach zapłaciliby więcej.
Oczywiście, zawsze możemy wydać dużo pieniędzy na lotnisku w strefie wolnocłowej, na zakupach, w dyskotekach, podczas wycieczek fakultatywnych, ale to już zależy od tylko od nas. W końcu nie musimy tego robić, a jeżeli już zdecydujemy się na wydatek (dajmy na to na wycieczkę do Kairu) pozostaną nam niezapomniane wrażenia.
Hurghada - Bałtyk porównanie cen za wczasy
Porównując cenę za dwutygodniowe wakacje widać wyraźnie, iż za wypoczynek w Hurghadzie jest tańszy niż w Kuźnicy. Za podobne wakacje zapłacimy mniej i to aż o ponad 5 tysięcy złotych!!! To nie jest toporne zachęcanie do wypoczynku w Hurghadzie. Po prostu tak wynika z porównania cen nad Bałtykiem i nad Morzem Czerwonym. Takie są fakty.
Hurghada czy Sharm el Sheikh
Hurghada czy Sharm el Sheikh, Sharm el Sheikh, czy Hurghada. To pytanie zapewne nurtuje każdego, kto po raz pierwszy chce wybrać się do Egiptu nad Morze Czerwone. Nie mamy zamiaru nikogo na siłę przekonywać o wyższości Hurghady nad Sharmem, a już na pewno odradzać wyjazd na Półwysep Synaj. W tym tekście podamy tylko najważniejsze fakty, czyli prawdę o obu miastach.
Każdy i tak powinien podjąć decyzję sam gdzie jechać, by nie mieć do nikogo - tym bardziej do nas pretensji; że namówiliśmy, poleciliśmy, zachwalaliśmy jedno miasto, a zmarginalizowaliśmy, odradziliśmy, przedstawiliśmy w niekorzystnym świetle drugie. Nie o to tu chodzi. Napiszemy czego można się spodziewać w jednym i drugim miejscu. Które jest droższe, a które tańsze, które miasto jest bardziej przyjazne dla turysty, z którego łatwiej dotrzeć do innych miejsc w Egipcie, gdzie są ładniejsze plaże itd., itp.
Generalnie w jednym i drugim mieście to, co rzuca się w oczy to wszechobecność turystów z Rosji. Wiadomo nie od dziś, że Rosjanie opanowali cały świat, ale w Egipcie, a w szczególności w Sharmie i Hurghadzie jest ich bardzo dużo. W Hurghadzie i Sharmie we wszystkich tańszych hotelach większość stanowią Rosjanie. Dla przykładu w tanim hotelu Beirut w Hurghadzie na 100 turystów: 80 to Rosjanie, lub ludzie mówiący po rosyjsku, 10 to Polacy, 8 Egipcjanie, 2 Czesi, lub Słowacy.
Nieco inaczej jest w Sharmie, gdzie jest więcej hoteli o wyższym standardzie. Tam w średniej klasy hotelu Pik Albatros na 100 turystów: 50 to Rosjanie, 15 Polacy, 15 Niemcy, 10 Anglicy oraz pozostali. Rosjanie mimo wszystko częściej wybierają na miejsce swojego wypoczynku Sharm. Przede wszystkim z uwagi na czas dotarcia do celu podróży. Do Sharmu z wielkiego terytorium Rosji jest bliżej niż do Hurghady o blisko godzinę lotu. Po drugie w Sharmie Rosjanie mogą poczuć się naprawdę jak u siebie.
Nad samym centrum miasta w Nama Bay, czyli popularnym "Las Vegas Sharmu" wyrastała jeszcze niedawno z jednej z restauracji wielka świecąca w nocy Czerwona Gwiazda z napisem CCCP. To prosty, ale jakże wyrazisty sygnał dla wszystkich Rosjan: "przyjeżdżajcie tu, opanowaliśmy to miasto i nasz sztandar dumnie łopocze nad podbitym zamorskim terytorium. Miasto, podobnie jak pół turystycznego świata jest nasze, rosyjskie.
Hurghada i Sharm el Sheikh - rosyjskie miasta...
Oczywiście i w Sharmie i Hurghadzie w zasadzie wszystkie sklepy mają szyldy z napisami w języku rosyjskim, sprzedawcy mówią po rosyjsku, jednak to Sharm "zasysa " turystów z Rosji w sposób nieporównywalny z Hurghadą. Dlaczego? Ścisłe centrum Nama Bay to ogromny deptak z niezliczoną ilością restauracji, sklepów, z ciuchami, biżuterią zakończony przestronnym okrągłym Centrum Handlowym. Rosjanie (jak sami przyznają) na wakacjach chcą "żyć pełnią życia".
Rano się opalają, wieczorem chcą się bawić i wydawać ciężko zarobione pieniądze. Skoro wszystko mają w jednym miejscu, niczego więcej do szczęścia nie potrzebują. Ponadto, choć to także magnes dla innych narodowości, w Sharmie są sklepy, w których można kupić lokalny alkohol. Ponadto (co jest jeszcze ważniejsze) są sklepy w których można kupić europejskie piwo. Takich sklepów na razie w Hurghadzie nie ma.
Hurghada i Sharm el Sheikh - porównanie
Sharm el Sheikh ma swoją niepowtarzalną atmosferę. Nama Bay dudni życiem, jest głośne, często nieznośne, posiłki serwowane są w pośpiechu, wieczory duszne, ale i pachnące mieszanką smażonych ryb, mięs, przypraw, piwa, alkoholu i sziszy. Sharm jest drogi. Mniej więcej o 15-20 % droższy niż Hurghada. Należy pamiętać, że półwysep Synaj należy do Egiptu tylko na mocy porozumienia pokojowego z Izraelem, po wojnie z 1957 roku. Na półwyspie stacjonują międzynarodowe siły pokojowe Multinational Force & Observers (MFO).
Dlaczego Sharm jest droższy od Hurghady? Ano między innymi dlatego, iż ktoś za stacjonowanie wojsk na tym terenie musi płacić. Kto płaci? Pan płaci, Pani płaci... społeczeństwo międzynarodowe płaci w postaci różnych podatków od przedsiębiorców o wysokości których nawet nie mamy pojęcia. Ponadto utrzymanie naprawdę pięknego Parku Narodowego Ras Muhammad też kosztuje i ktoś je musi utrzymywać. Kto utrzymuje? Turyści.
Sharm jest doskonałą bazą wypadową na wycieczki na Górę Świętej Katarzyny, do Izraela, czy Jordanii, a nawet Arabii Saudyjskiej. Nie polecamy wycieczki do Kairu z uwagi na odległość. Dużo bliżej do Kairu jest z Hurghady. Generalnie dla turysty, który chce poznać Egipt, Hurghada leży w lepszym miejscu niż Sharm. Z Hurghady dosyć szybko, bo w ciągu kilku godzin dojedziemy do Kairu, Aleksandrii, Luxoru, Suezu, czy Port Said, czyli do tych wszystkich miejsc, które turysta wybierający się do Egiptu powinien zobaczyć.
Należy także pamiętać, iż wybierając sie do Sharmu możemy (nie musimy) mieć problemy na granicy, jeżeli w naszym paszporcie mamy wizę Izraelską. Bardzo często celnicy wnikliwym okiem lustrują turystów, którzy dajmy na to kilka tygodni, czy miesięcy wcześniej byli w Izraelu. Zdarzają się wówczas pytania od celników o cel podróży do Sharmu, prośby o potwierdzenie zameldowania w hotelu itd, itp. Dla niektórych Egipcjan, ich kraj w dalszym ciągu jest w stanie wojny z Izraelem.
Sharm położony jest naprawdę w bajecznym miejscu. Wysokie klify, miasto składające się z kilku głównych dzielnic oddzielonych zatokami. Porządek, czystość (szczególnie w Nama Bay) miejscami przepych i bogactwo. Z plażami jest gorzej. Z uwagi na ukształtowanie terenu, czyli wspomniane wysokie klify - plaże są czyściutkie, piaszczyste ale, dosyć wąskie (od 10 do 30 metrów szerokości). Trzeba pamiętać, że na tej przestrzeni znajdują się nie tylko nasze leżaki, ale i cała infrastruktura związana z turystyką (bary, salony masażu, wypożyczalnie sprzętu, toalety, boiska do gry itp.). Na plażach Sharmu jest po prostu mało miejsca.
Jest też coś co trudno polubić. Z uwagi na klify nie wszystkie hotele mają swoje plaże. Często zdarza się tak, że zostajemy z hotelu dowożeni na plażę i odwożeni z nich specjalnymi busikami w wyznaczonych godzinach. To bardzo denerwujące i niepotrzebnie wyznaczające rytm naszego wypoczynku. Co prawda hotele proponują turystom miejsca do kąpieli w morzu np. hotel Halomy, ale leżenie na kamieniach, i pływanie w półotwartym morzu nie dla wszystkich jest ciekawe i bezpieczne.
A propos bezpieczeństwa; to właśnie przez nieodpowiednią gospodarkę i zaburzenie harmonii środowiska naturalnego, w Sharmie zdarzył się w 2010 roku atak rekina na turystkę z Niemiec, w wyniku którego kobieta zmarła. Skoro piszemy. o tym, co w wodzie. Bliskość raf koralowych (w niektórych miejscach są one kilka metrów od brzegu) powoduje, że ryby pływają tuż przy brzegu. Nie radzimy (zabrania tego prawo egipskie) ich karmić. Dlaczego? To proste.
Karmimy jedną małą rybkę np. bułką... przez 5 sekund jest fajnie. Po 5 sekundach jest już kilkanaście małych rybek. Po minucie jest kilkanaście małych rybek i jedna większa. Po dwóch minutach nie ma małych rybek, zostały tylko większe, głodne ryby. Po 3 minutach nie ma już tych większych, są już duże głodne ryby. Po 4 minutach musimy uciekać z wody ponieważ, albo przypłynie tak duża głodna ryba, że się jej na serio przestraszymy, albo ktoś nam zwróci uwagę i wezwie policję turystyczną, by wlepiła nam mandat.
Hurghada leży po drugiej, wschodniej stronie Morza Czerwonego. Z uwagi na prądy morskie i ukształtowanie terenu, nie ma tam tak pięknych zatok jak w Sharmie. Duże rafy koralowe są dalej od brzegu (20 minut rejsu statkiem). Wyjątkiem są okolice Sharm el Naga, gdzie rafy. znajdują się. kilkanaście metrów od brzegu. W Hurghadzie plaże są zupełnie inne niż w Sharmie. Większe. Piaszczyste. W okolicy Magawish Resort ich szerokość wynosi nawet 150 metrów. Większość hoteli ma własne, czyste plaże z dostępem do morza. W Hurghadzie nie ma klifów, piaszczyste plaże są przestronne, płaskie z łagodnym wejściem do wody.
W Sharmie przy wejściu do wody są kamienie. Później 4-5 metrów w miarę płaskiego dna i nagle głębia. W Hurghadzie wchodzimy do morza po piaszczystym brzegu, dalej. 15-20 metrów łagodnego w pochyle i płaskiego dna, później głębia.
Oba miasta są przyjazne dla turysty. Zarówno w Sharmie jak i w Hurghadzie nie ma problemów, aby coś dobrego zjeść, napić się i pobawić o każdej porze dnia, czy nocy. Z przemieszczaniem się także nie ma problemu. Zawsze złapiemy taksówkę, która zawiezie nas tam gdzie chcemy. Sklepy spożywcze otwarte są praktycznie całą dobę.